Ostatni weekend na taborze, pomimo kiepskich medialnych zapowiedzi pogodowych, upłynął bez deszczu i pod znakiem słonecznych wspinaczkowych warunków. W skałach nie było wielkiego tłoku.
Na taborze gościliśmy kilkuosobową ekipę wspinaczy z Czech którzy popołudniu bawili się na slacku. Trzeba przyznać że byli w tym całkiem nieźli.
Pojawiło sie też kilku starych znajomych, czyli takie małe spotkania po czasie
Sobotni wieczór to oczywiście ognisko w pełnym składzie z gitarą i dobrą kiełbaską przy piwku.
Pojawił się tęż gość wyjątkowy Biały „Bryś” Podobno wyspecjalizował się w łapaniu myszy. Na Taborze bardzo interesowały go nasze koty 🙂
Rankiem w niedziele powitało nas słońce i kolejny wspinaczkowy dzień.
Nie obeszło się też bez małych modernizacji na Taborze.
Udało nam się skończyć montaż nowej części umywalni
Oraz wymienić „kultową” rynnę dla panów na dwa pisuary 🙂
Teraz łojanci będą mogli ” lać ” bez obaw.
Pozdrawiam i do zobaczenia w przyszły weekend w skałach.