Nad ranem zbudziły nas odgłosy łamiących się drzew. Miałem nadzieje że rano przestanie padać śnieg i powoli wszystko wróci do normy.

Piątkowy poranek odsłonił obraz jak po bitwie.

DSCF5370

Nasza taborowa jabłoń leżała na ziemi 🙁 a w czasie śniadania złamało się drzewo i upadło na umywalnie

DSCF5371

Wejście od strony Trzcińska zostało zawalone konarami i sniegiem

DSCF5373

Cały Tabor tonął w śniegu.


DSCF5378

DSCF5377

Samochód ustawiłem tak aby padające drzewa nie uszkodziły go, ale gwarancji żadnej nie było

DSCF5375

Nad podestami połamały się okazałe dęby, a na parkingu zalegały czuby drzew

Po solidnym śniadaniu zabraliśmy  się do pracy.

Julia która właśnie zgłosiła się do pracy na Taborze przeszła prawdziwy chrzest bojowy 🙂

DSCF5381

Agnieszka przed pracą niwelowała różnice rozmiarowe obuwia

DSCF5385

DSCF5388

w czasie pracy stwierdziła ” pier…. lić  Hiszpanie , jednak zostanę drwalem „

Wyprawa do Karpnik trwała 1,5 godziny.

DSCF5403

W Sobotę rano zaczęła się odwilż.  Usunęliśmy wszystkie przeszkody droga jest przejezdna .

Wszystko działa bez problemów  i o dziwo obeszło się bez większych szkód.

Do końca października na Taborze będzie Agnieszka i serdecznie zaprasza do super klimatycznego miejsca.

DSCF5406

Tak więc do zobaczenia w Sokolikach  🙂


Comments (0)

Elementu nie można komentować.